wtorek, 30 czerwca 2015

Recenzja maści końskiej jako przyspieszacza porostu oraz podsumowanie akcji „czerwiec – miesiącem wcierek”

Wpis zacznę od recenzji dość kontrowersyjnej, ale bardzo efektywnej wcierki, którą stosowałam przez cały czerwiec. 




Rozgrzewającą maść końską wcierałam na kilka godzin przed co trzecim myciem włosów, mimo że wcześniej zrobiłam trzy próby uczuleniowe:

  •  pierwsza była na kolanie
  • druga na nadgarstku
  • trzecia na linii grzywki oraz skroniach



Maść stosuje się miejscowo, działa ona rozgrzewająco i powoduje lekkie zaczerwienienie, więc sama próba alergiczna jest dość uciążliwa, ponieważ od razu po zastosowaniu maści ciężko stwierdzić, czy dzieje się coś niedobrego. Ale każde z w/w miejsc obserwowałam jeszcze przez 24h, więc u mnie same testy alergiczne trwały 3 dni. Owszem , długo, ale jak to mówi powiedzenie - przezorny zawsze ubezpieczony. Moje zdrowie jest ważniejsze, niż szybszy porost włosów.

Podczas samego stosowania jako wcierkę należy bardzo dokładnie obserwować skalp, czy nie pojawiają się skutki uboczne, np. nadmierne wypadanie włosów, podrażniony, swędzący skalp bądź łupież, który wcześniej nie występował.


Skład maści końskiej:

Aqua - woda
Glycerin – gliceryna, substancja nawilżająca
Symphytum Officinale Root Extract - ekstrakt z żywokostu lekarskiego.
Aesculus Hippocastanum Seed Extract - Kasztanowiec zwyczajny.
Alcohol denat – Alkohol, może działać wysuszająco, ale pomaga wnikać składnikom aktywnym w głąb skóry. 
Carbomer - Substancja zagęszczająca
Phenoxyethanol - konserwant
Ethylhexylglycerin - konserwant o lekkim działaniu nawilżającym
Abies Alba Leaf Oil - Jodła pospolita
Camphor – Kamfora
Polysorbate 80 -  emulgator, zapobiega wypadaniu włosów.
Imidazolidinyl Urea - konserwant
Mentha Piperita Oil - olejek z mięty pieprzowej
Juniperus Communis Fruit Oil - olejek z owoców jałowca
Sodium Hydroxide -  wodorotlenek sodu - regulator pH
Thymus Vulgaris Oil - olejek z tymianku
Arnica Montana Flower Extract - wyciąg z arniki górskiej
Ginkgo Biloba Leaf Extract - ekstrakt z liści miłorzębu japońskiego
Scutellaria Baicalensis Extract - wyciąg z tarczycy bajkalskiej
Echinacea Purpurea Extract -  ekstrakt z jeżówki purpurowej
Agrimonia Eupatoria Extract - ekstrakt z rzepiku pospolitego
Calendula Officinalis Flower Extract - ekstrakt z nagietka lekarskiego
Pinus Pumila Twig Leaf Oil - olejek eteryczny z igieł sosny karłowej. 
Polygonum Bistorta Root Extract - wyciąg z korzenia rdestu wężownika.
Citrus Limon Fruit Oil - olejek  z cytryny
Citrus Grandis Peel Oil - olejek  ze skórki grejpfruta
Pinus Mugo Twig Oil - olejek z kosodrzewiny
Rosmarinus Officinalis Leaf Oil - olejek rozmarynowy
Lavendula Angustifolia Oil - olejek lawendowy
Calluna Vulgaris Extract - ekstrakt z wrzosu. 
Cl 16185 - barwnik
Ribes Nigrum Fruit Extract - ekstrakt z czarnej porzeczki
Peg-12 Dimethicone - emolient, emulgator
Chamomilla Recutita Flower Extract - ekstrakt z rumianku pospolitego
Limonene - imituje zapach skórki cytrynowej
Linalool - imituje zapach konwalii.
Capsicum Frutescens Fruit Extract - ekstrakt z papryki chili
Cinnamomum Zeylanicum Bark Oil - olejek cynamonowy

Maść używałam stopniowo, najpierw nakładałam na 15 minut tylko i wyłącznie na skalp (=skóra głowy) przed myciem włosów, do tego oczywiście mniej więcej 5 minut masażu, gdy zauważyłam, że skóra mnie nie piecze ani nie swędzi, włosy nie zaczynają bardziej wypadać -  „wcierkę” nakładałam już godzinę przed, a później nawet na całą noc ;). Ale zawsze stosowałam przed każdym trzecim myciem włosów.

 I jest efekt! Włosy w przeciągu miesiąca urosły mi 2,5cm, czyli w moim przypadku jest to ponad 1,5cm więcej niż wynosi moja norma, gdy nie używam wspomagaczy. Do tego pojawiły się nowe BabyHair, podrosły te starsze, dzięki czemu zagęściły mi się włosy.




1 czerwca 2015 utworzyłam na facebook’u wydarzenie – Czerwiec - miesiącem wcierek
Do udziału w akcji zgłosiły się 138 osoby.

Do tej chwili zdjęcie wraz z nazwą wcierki, którą stosowały przesłały mi dwie osoby :) Jeżeli ktoś jeszcze się pochwali swoimi efektami i prześle zdjęcia swoich włosów na maila, dodam je do wpisu.

Teraz prezentuję Wam efekty moje, Karolajnby i Moniki z Kobiecy Klimat.

Nika - czyli ja :) :
wcierka: maść końska
włosy urosły: 2,5cm/msc

pomimo mocniejszego skrętu włosów na zdjęciu po prawej strony widać znaczny ich przyrost

____________________

wcierka: woda brzozowa ISANA
włosy urosły: 1cm/msc


____________________

wcierka: Natural World Caffeine Power Energising Stimulating Hair Serum
informacja od Moniki: "producent zaleca stosować codziennie jednak na początku stosowałam codziennie, a później mniej więcej co 2 dni"


____________________

A od jutra zaczynam akcję u KarolajnBy - Wakacje z suplementami




Pozdrawiam, Nika





7 komentarzy:

  1. jak widać warto być systematycznym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Systematyczność się opłaca widzę, bo i włosy potem ładnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, ze tak różnie bywa z Tą systematycznością.. ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, muszę dorwać tę końską maść. Gdzie jej szukać najlepiej? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uzywam masci i dostalam lupiez, czy moge nadal stosowac masc ?

    OdpowiedzUsuń