Do kremowania użyłam:
Na ciele sprawdza się znakomicie i na włosach też ;) Bałam się, że parafina (Mineral Oil), która jest w składzie bardziej mi zaszkodzi, ponieważ nigdy jej nie nakładałam na kłaki.
Mazidło nałożyłam na suche włosy, podzieliłam je na mniejsze pasma, krem roztarłam na dłoniach i nałożyłam na włosy. Następnie przeczesałam grzebieniem o szeroko rozstawionych, aby dokładnie rozprowadzić masło na włosach.
Masło na włosach trzymałam około godziny, następnie umyłam je tylko i wyłącznie maską KALLOS czekoladową, aby dodać im trochę protein i nałożyłam odżywkę wygładzającą SYLVECO, którą zmyłam po pięciu minutach.
Informacja od producenta:
Skład:
Włosy dawno nie były już takie zdyscyplinowane, do tego miękkie w dotyku i błyszczące. Nie żałowałam masła na długości od ucha w dół. Pogoda daje im się we znaki i słońce bardzo je wysusza.
Podsumowując: bałam się, że włosy za bardzo obciążę, ale muszę stwierdzić, że efekt jest nawet w małym stopniu lepszy niż po olejowaniu, postanowiłam, że co drugie olejowanie będę zastępować kremowaniem :) a zapach jeżyn trzymał się nawet dzisiaj, gdy wstałam rano do pracy.
Pozdrawiam, Nika! :)
Zobacz też:
Fajnie, że się sprawdziło :) Ja pierwszy taki eksperyment robiłam z kremem do ciała od Isany :)
OdpowiedzUsuńnawet bym nie pomyślała, żeby to masełko tak użyć też spróbuje :D
OdpowiedzUsuńAle fajnie sprawdziło się na włosach :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt :)
OdpowiedzUsuńto maselko cudownie pachnie :)
OdpowiedzUsuńChyba tez sprobuje :) przekonalas mnie
OdpowiedzUsuńSpróbuj :)
UsuńSlyszalam o kremowaniu maslem z Isany ale jak widac inne produkty tez sie sprawdzaja :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze będę chciała wyprobowac kakaowy krem do rak z avonu i krem kokosy z ziaji ;)
UsuńFaktycznie fekt bardzo fajny, wlosieta slicznie sie prezentuja :)
OdpowiedzUsuń