Dzisiaj opiszę Wam maskę, która dzięki zawartości między innymi pestek z granatu posłużyła mi za peeling do skóry głowy :) Maskę nakładałam raz na dwa tygodnie i starałam się tylko na skalp w połączeniu z masażem, aby dokładnie oczyścić skórę głowy z wszelkich kosmetyków, które zatykają pory. Nie tylko skóra na twarzy musi się oczyścić, aby aplikowane później kosmetyki mogły głębiej wniknąć i lepiej zadziałać :)
Więc zaczynajmy ;)
Zapach: jest mi go niezmiernie ciężko określić... tak jakby kwiatowy? Ale bardzo słodki, generalnie nie przeszkadza mi on, nie pozostaje zbytnio na włosach
Skład:
Jak i poprzednia maska Planeta Organica tak i ta ma świetny skład, mianowicie wysoko w nim znalazła się: oliwa z oliwek, peelingujące drobiny z pestek granata, pathenol, mleczko kakaowe, olej z awokado, olej z orzechów włoskich, sól morka. Dopiero później dwa łatwo zmywalne silikony. Maska jest typowo emolientowa :)
Cena: od 25,80 w sklepie O!Włos za 300ml (cena w innych sklepach różni się od 10gr w zwyż, ale akurat tutaj znalazłam teraz najtańszą)
Dostępność: głównie w sklepach internetowych, w stacjonarnych jeszcze nie znalazłam.
Opakowanie: przezroczyste, plastikowe z odkręcanym wieczkiem, nie ma problemu z wydobyciem maski, na plastikowym opakowaniu są tylko nalepki od producenta. Maska jest jeszcze zapakowana w kartonik tekturowy, który niestety już wyrzuciłam, a na nim była informacja od dystrybutora o masce wraz z instrukcją używania.
źródło zdjęcia |
Wydajność i konsystencja: maska jest dość gęsta i bardzo wydajna. Nie trzeba nakładać jej wiele, ponieważ drobinki pestek granatu dokładnie docierają do skóry głowy, mimo że wiele zostaje ich na włosach. Należy ją spłukać obficie wodą, ale i tak nie wszystko się wypłukuje, później dzięki czesaniu pozbywamy się wszystkich pestek.
Także maska świetnie może zastąpić nam peeling cukrowy, który pewnie wiele z Was stosuje.
Pozdrawiam, Nika! :)
(W związku z tym, że maskę otrzymałam od sklepu internetowego nie wpływa na moją pozytywną recenzję)
Ja stosuję peeling kawowy, ale ta maska, to też bardzo ciekawe związanie. =)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze domowych sposobów na peeling w ogóle nie próbowałam :) ale będę pamiętać, że oprócz peelingu cukrowego może też być kawowy :)
UsuńMam ją i bardzo lubię jej używać :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęca;)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu próbuję nie kupować hurtem masek PO, tak strasznie mnie kuszą! <3
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
ciekawe rozwiązanie maska z peelingiem :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy potrzebują niestety wiecej chemii
OdpowiedzUsuń