Tak jak zapowiadałam na swoim fanpage, opiszę Wam dzisiaj mój zabieg keratynowego prostowania kosmetykiem firmy CocoChoco :) następnie porównam do Encanto, o którym już pisałam tutaj oraz do Pure Purc z AliExpress, o którym tak się stało, że nie wspomniałam nawet słowem..
Więc tak..
Pierwotny plan był taki, że na zabieg pójdę do mojej kochanej fryzjerki :P zbierałam się do tego .. chyba z pół roku, albo i lepiej. Odkładam to w nieskończoność, bo a to czasu brak, a to kasa na coś innego się przyda :P i tak szłam do niej i szłam i szłam.. aż zakupiłam keratynę na allegro :)
Zdecydowałam się na keratynę firmy CocoChoco, wersja original.. Dlaczego?
Ano dlatego:
- jest łagodniejszy niż Encanto
- nie zawiera tyle formaldehydu co w/w keratyna
- zdecydowanie krócej trwa zabieg
- nie jest tak śmierdzący i gryzący, co jego poprzednicy
- mogłam kupić keratynę pojemności 100ml w oryginalnym opakowaniu i mieć pewność, że nie jest przelewana, rozrzedzana itp jak robią niektórzy sprzedawcy na allegro.
Po kilku radach od dziewczyn z jednej z moich ulubionych babskich grup na fb zdecydowałam się na wersję original, a nie pure do włosów blond. Original jest zdecydowanie mocniejsze - ma za zadanie wyprostować oraz odżywić włosy, natomiast pure jest nastawione głównie na odżywienie (opinia zasięgnięta od dziewczyny, która pracuje na tych produktach).
No dobra.. Zamówiłam sobie keratynkę i co dostałam w zestawie:
- 125ml keratyny (100ml w oryginalnym opakowaniu, 25ml przelane)
- 50 ml szamponu oczyszczającego
- 50 ml maski keratynowej
- dwie maski ochronne na twarz
- parę rekawiczek
- pędzelek fryzjerski do nakładania keratyny
Zabieg wykonałam w pierwszy dzień świąt z pomocą mojej mamy :)
- Cały zabieg rozpoczyna się od dwukrotnego umycia włosów.
- Następnie należy je dobrze wysuszyć średnią temperaturą nawiewu i dobrze rozczesać.
- Nakłada się keratynę, pasmo po paśmie min. 0,5cm od nasady, należy ją tak zostawić na 20-30 minut.
- Potem należy wysuszyć włosy i prostować prostownicą z powłoką ceramiczną rozgrzaną do temperatury 230 st., 3-5 razy jedno pasmo. (ja prostowałam w temp. 220st)
- i gotowe! :D Włoski można umyć po 2-3 dniach ;)
Tak wyglądały moje włosy od razu po zabiegu:
Tak na drugi dzień:
Ja swoje kłaki umyłam po dwóch dobach :P trzeciej bym nie wytrzymała, tym bardziej, że w międzyczasie wyskoczyło mi spotkanie i gra w siatkówkę :)
Natomiast dzisiaj poszedł już w ruch olej i konkretna maska, ponieważ brakowało mi lekkiego dociążenia :) Na zdjęciu włosy są niestety w sztucznym świetle, wysuszone chłodnym nawiewem bez wyciągania na szczotce, aby zobaczyć jak rzeczywiście wyglądają po keratynie :)
I teraz moje porównanie względem Encanto:
- Zabieg CocoChoco trwał w sumie 2,5h, natomiast przy Encanto trwał ponad 4h
- Keratyna dusi jedynie przy suszeniu, natomiast w przypadku Encanto podczas nakładania, suszenia i prostowania...
- po CocoChoco od razu miałam całkiem przyjemną taflę w dotyku i wizualnie, natomiast po Encanto były one niesamowicie sztywne
- i co najważniejsze! CC nie zmienia koloru włosów! Encanto rozjaśniało mi zawsze odcień o kilka tonów!
To byłoby chyba wszystko, co chciałam Wam przekazać ;)
Teraz jedynie czego mi brakuje to niesamowitego dociążenia końcówe, troszkę się wywijają, ale jakoś to opanuję :)
Teraz jedynie czego mi brakuje to niesamowitego dociążenia końcówe, troszkę się wywijają, ale jakoś to opanuję :)
Pozdrawiam,
Nika! :) :)
Mozesz podac link do cc??
OdpowiedzUsuńMozesz podac link do cc??
OdpowiedzUsuń