Zapowiadałam, że wizyta będzie w połowie grudnia, ale nie mogłam tak długo wytrzymać od poprzedniego rozjaśniania, które było 28 października i przesunęłam wizytę na 4 grudnia :)
Fryzjerka, gdy zobaczyła moje włosy była bardzo zadowolona! Powiedziała, że bardzo nie ucierpiały, po pierwszej wizycie, a normalnie u innych nawet takie refleksy kończą się sianem, do tego nie wyszedł zielony kolor (przypominam, że włosy miałam farbowane na początku roku henną z indygo), czego obawiałyśmy się najbardziej ;) Także tym razem postanowiła troszkę inaczej niż ostatnio rozjaśnić mi włosy :)
Najpierw nałożyła mi na całą długość kolor zbliżony do mojego naturalnego, następnie na to mniej więcej od 3/4 długości nałożyła rozjaśniacz grzebieniem do pasemek, z czego na końce nałożyła go trochę więcej. Potem umyła mi włosy, nałożyła odżywkę zakwaszającą i wysuszyła jedno pasemko, aby zobaczyć dokładnie kolor, gdy włosy nie są mokre i zdecydować, czy potrzebne jeszcze będzie tonowanie :) Jako, że z efektu byłam bardzo zadowolona, pani Justyna wysuszyła mi już włosy do końca bez tonowania :)
![]() |
grzebień do pasemek |
Cała wizyta trwała prawie dwie godziny :)
Teraz czeka mnie kolejna w styczniu i zaplanowane jest już ombre skoro kolor bazowy już mamy oraz podcinanie końców :)
Zdjęcie po wyjściu od fryzjerki:
![]() |
zdjęcie przy świetle dziennym w pomieszczeniu obok okna ;) włosy mają ładny jasny odcień ;) tylko te wywijające się końce :/ |
A tutaj porównanie włosów przed pierwszą wizytą, po niej no i teraz :)
Muszę pochwalić moją fryzjerkę i powiedzieć, że odwaliła kawał dobrej roboty!!! :) Włosy rozjaśnione bez mega zniszczeń ;)
I niech ktoś mi tylko powie, że nie można rozjaśnić włosów po hennie z indygo :D :D :D :D
Tak wszyscy straszyli, że nawet dwa lata po farbowaniu henną wyjdą mi zielone włosy, a tutaj taka niespodzianka! :) Nie zawiodły mnie moje kłaki :)
Pozdrawiam, Nika! :)
PS. pojawi się na blogu jeszcze dzisiaj dzień dla włosów ;) ale nie mogłam go dodać, póki nie zdałam relacji ze zmiany koloru ;)
PS. pojawi się na blogu jeszcze dzisiaj dzień dla włosów ;) ale nie mogłam go dodać, póki nie zdałam relacji ze zmiany koloru ;)
w ogóle nie poruszone rozjaśnianiem :D piękne! <3
OdpowiedzUsuńbez olaplexu oczywiście, bo moja fryzjerka na nim nie pracuje ;)
Usuńdziękuję! :)
Noo, żeby było więcej takich fryzjerek!
OdpowiedzUsuńCiesze się, że nareszcie na taką trafiłam! :)
UsuńSuper, że nic im nie jest :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Troszke są suche, ale dam sobie z tym rade.
Usuńważne, że nie są spalone rozjaśniaczem i o dziwo końce się nie porozdwajały ;)
Najważniejsze,że nie uległy większym uszkodzeniom. Jak sobie przypomnę moje włosy z przed roku, to robi mi się zimno:) Twoje włosy wyglądają fajnie:)
OdpowiedzUsuńFryzjerka na medal :) włosy nic nie straciły praktycznie z kondycji :3
OdpowiedzUsuńWow cudo :-D
OdpowiedzUsuń