Tak, tak.. wiem.. długo czekaliście, ale musiałam dać wiele
szans tej odżywce, czy się opłaciło? Przeczytajcie dalej sami :)

Ostatnio zakochałam się w kosmetykach z naturalnymi
składami, jednak w tym przypadku troszkę się zawiodłam… Włosy po użyciu
oczywiście były nawilżone i przez pierwszy dzień wygładzone, na drugi niestety
już zaczynały się puszyć, traciły wilgoć i stawały się nieokiełznane i co mi
najmniej odpowiadało - włosy były trochę
sztywne. Nie jest to winą dobrego składu, a głównie tego, że moje włosy nie
lubią się z olejkiem arganowym i już kupując odżywkę wiedziałam, że będę miała
z nią przez to problemy. Ale ciekawość wygrała ;) nie mogłam się oprzeć
pozytywnym komentarzom w sieci. Odżywkę
zmywałam na różne sposoby – gorącą wodą, letnią, a nawet chłodną, aby uniknąć
usztywnienia, niestety.. w/w problem z olejkiem arganowym zrobił swoje. Próbowałam ją trzymać na włosach przez 2
minuty, tak jak zaleca producent, trzymałam ją również dłużej, pod olejem, jako
emulgator… Zawsze ten sam problem. Za jakiś czas zrobię sobie serum olejowe w
sprayu do włosów - mianowicie zmieszam wodę, olej i tę odżywkę w proporcjach
1:1:1 i nałożę na suche włosy przed myciem, jako pierwsze O(dżywanianie). To, co
mi się najbardziej podobało… Bez żadnego problemu rozczesywałam po niej włosy,
bez zbędnego szarpania, raz przejechałam po włosach grzebieniem i już nie były
splątane. I kolejny plus ;) doskonale wpływa na skalp, nie jest przesuszony, ani nie występuje łupież.