sobota, 2 stycznia 2016

[11] Dzień dla włosów - wcierka Caffeine Power, Amla, Equilibra, Andrea, Yves Rocher, Biovax, Mess Head

Witajcie!

I kolejny opis dnia dla włosów... Masakra, tyle produktów czeka na napisanie recenzji, obijam się jak nigdy ostatnio, ale moim postanowieniem na ten rok jest uregulowanie pojawiania się wpisów na blogu :)

Ale teraz najważniejsza część tego wpisu :p

Kosmetyki, które użyłam:

  • wcierka Energising & Stimulating Serum, Caffeine Power
  • olej Amla na długość włosów
  • wzmacniający szampon przeciw wypadaniu włosów Equilibra z dolanym olejkiem/esensją Andrea
  • odżywka nadająca sprężystość do włosów kręconych z wyciągiem z baobabu Yves Rocher
  • regenerujący olejek do włosów bambus i olejek awokado, Biovax
  • serum silikonowe Express Yourself, Mess Head
Jak wyglądał dzień dla włosów:
Całą wczorajszą pielęgnację zaczęłam od nałożenia na skalp wcierki Caffeine Power, którą nakładałam przedziałek po przedziałku, następnie wmasowałam w skórę głowy przez około 5 minut.
Po dwóch godzinach zaaplikowałam na długość włosów olej Amla, z którym chodziłam przez godzinę. Umyłam włosy szamponem Equilibra, do którego jest dolany olejek Andrea (minął miesiąc używania tego olejku, recenzja będzie na dniach, wiem, że czeka na nią wiele osób). Szampon jak zawsze zostawiłam na głowie na jakieś 2-3 minutki, zmyłam go z kłaków, następnie odsączyłam je w ręcznik i nałożyłam na włosy na długość odżywkę z Yves Rocher :P tak, tak.. wiem, że jest ona do włosów kręconych, ale kupiłam ją z ciekawości ostatnio, bo stwierdziłam, że musi dobrze nawilżać, bo kręciołki z reguły są suche :P i fakt, nie pomyliłam się :P
Następnie po 10 minutach odżywkę zmyłam, podsuszyłam lekko włosy, nałożyłam na końce serum Biovax i zawiązałam w warkocza, ale tym razem nie jak zawsze w dobieranego, a w zwykłego, chciałam, aby same końce były lekko powalowane.. 
Rano skończyło się tym, że musiałam włosy dosuszyć.. No cóż :P  
Gdy wyszłam na dwór i poczułam an sobie ten ziąb to doszłam do wniosku, że trzeba na głowę nałożyć czapkę, więc na końce nałożyłam serum silikonowe Express Yourself i zaplotłam sobie warkocza francuskiego.
Później je rozpuściłam, później znów zaplotłam i tak sobie były do wieczora, gdy wróciłam do domu z zajęć poprosiłam mamę o zrobienie zdjęcia.

Efekt pielęgnacji:
  • milusie, takie do głaskania kłaki :P
  • puszyste
  • dzięki regularnemu olejowaniu odzyskują swój blask i sprężystość.
Pozdrawiam, Nika! :)



11 komentarzy:

  1. Ja właśnie też wracam do regularnego olejowania, bardzo im tego brakuje:)
    Twoje włosy wygladaja super,glaskalabym:D
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje się na początku buntowały po tym rozjaśnianiu, ale znów się dogadują z olejami :P

      Usuń
  2. błyszczące z cudownym kolorem <3 ! i oostre końcówki :-)!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wyglądają Twoje włoski. Spodobała im się pielęgnacja:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Amla nadaje się do skóry głowy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że się nadaje. Szkopuł w tym czy w składzie są jakieś drażniące świństwa jak chociażby bht. Wiem, że khadi można spokojnie nakładać. :)

      Usuń
    2. Tak jak mówi poprzedniczka - nadaje się :)

      Usuń
  5. Pięknie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń