Witajcie,
na wstępie chciałam Was przeprosić za moją długą nieobecność, ale ostatnie cztery tygodnie spędziłam na szkoleniu z pracy, nawet nie miałam ze sobą swojego laptopa, na weekendy zjeżdżałam do domu, ale studia, nauka... Brak czasu na wszystko, nawet dla samej siebie :)
I niestety muszę poinformować, że blog, jak i również strona zostaną zawieszone na jakiś czas, albo posty będą się pojawiać dużo rzadziej - można mnie natomiast złapać na dwóch grupach na facebook'u, jednym włosomaniaczym, drugi o wszystkim, co związane z nami - kobietami :) (osobom zainteresowanym linki do grup będę mogła podać w komentarzach).
Ale wróćmy do głównego tematu moich wypocin :P
Przedstawiam dzisiaj Państwu kofeinowe serum przyśpieszające porost - Natural World, Caffeine Power, Energising & Stimulating Serum.
Cudeńko to dotarło do mnie, aż z UK od mojej kochanej Moniki - blogerki
Kobiecy Klimat. W PL dostęp jest bardzo ograniczony.. powiedziałabym nawet, że nie ma go w ogóle, jakiś czas temu jak szukałam tej wcierki do kupienia przez internet kosztowała ona z przesyłką około 48zł! (z czego połowa tej kwoty to sam koszt przesyłki), w tej chwili niestety nie znalazłam linku do niej, a szkoda... Dla osób z UK zacytuję Monikę:
"Dostępność jest niestety bardzo ograniczona. Serum możemy kupić jedynie w UK w sklepach body care, savers i superdrug ( w tych sklepach widziałam serum ale jeśli znacie jeszcze jakieś to dajcie znać w komentarzach) . Dostępne jest oczywiście także na eBay."
Jak sama jeszcze szukałam to widziałam, że wcierka jest również dostępna na Amazonie :)
Wcierka jest zapakowana w plastikową buteleczkę koloru białego o pojemności 200ml z dziubkiem :) do aplikowania w sam raz, szkoda tylko, że nie widać zawartości, ciężko stwierdzić ile jeszcze zostało płynu.
Kosmetyk ma bardzo przyjemny mentolowy zapach, ma żelową przezroczystą konsystencję, a po aplikacji na skórę głowy miło ją chłodzi ;) czuć, że coś się na tej głowie dzieje, że działa :P
Wcierkę należy stosować codziennie wieczorem lub rano, przed myciem głowy lub po :P to już zależy od nas samych :) ja nakładałam wcierkę dzień w dzień wieczorem, przedziałek po przedziałku, następnie masowałam skórę głowy przez około 5 minut i tak ją pozostawiałam - włosy przez ten okres czasu myłam co drugi dzień. Wcierkę codziennie stosowałam przez dwa i pół tygodnia, później już sporadycznie, bałam się, że przez brak systematyczności nie zdziała wiele, a tak miło mnie zaskoczyła :) U mnie serum nie przetłuszczało włosów, ani nie obciążało, wręcz przeciwnie, gdy się wchłonęło w skalp i włosy u nasady były one bardzo miłe w dotyku :)
Do porównania użyłam zdjęcia z 26.12.2015 - wcierkę zaczęłam stosować równo od 1 stycznia 2016, natomiast końcowe zdjęcie wykonałam wczoraj - na spokojnie, gdy wróciłam do domu i się rozpakowałam i ogarnęłam włosy przed imieninami cioci :)
Pozdrawiam, Nika :)